Ludmiła Dubinina

Miejscowi grają na gitarze, a Rustem na mandolinie. Aż chwyta za serce!

To ostatnia zamieszkała osada, gdzie możemy zobaczyć innych ludzi.

Bardzo lubię gitarę i uwielbiam muzykalne osoby.[1]

Luda w dzienniku, prowadzonym w czasie wyprawy na Otorten

Ludmiła (Luda) Dubinina wychowała się w rodzinie pełnej miłości, blisko związanej z partią komunistyczną i bardzo bogatej, która nie dostarczyła typowych dla ZSRR niedostatków. W czasach, gdy większość mieszkańców Swierdłowska zastanawiała się jak przeżyć następny miesiąc, jej rodzina posiadała prekursorski telewizor. W dniu wyruszenia na Otorten Ludmiła, ze zwykłego kaprysu, kupiła w sklepie batyst na zasłonki, wydając na ten cel 200 rubli, stanowiących wysokość ówczesnej miesięcznej niskiej pensji. Tragedia na Przełęczy Diatłowa zmieniła sielankowe życie rodziny. W znaczny sposób wpłynęła również na poglądy ojca Ludmiły, który odsunął się do partii, winiąc za śmierć córki Nikitę Chruszczowa i wyścig zbrojeń, wynikający z zimnej wojny.

Rodzina pełna miłości

Luda, na skutek przeprowadzek związanych ze zmianami pracy jej taty, mieszkała w bardzo odległych krańcach ZSRR.[2] Urodziła się 12 maja 1938 w mieście – wyspie Kiegostrow, ponad 1800 km od Swierdłowska. Tam jej ojciec był dyrektorem fabryki, w której obrabiano drzewo. Mama pracowała w przedszkolu. Na wyspie, obok fabryki i boru sosnowego, znajdował się port lotniczy, a połączenie z lądem zapewniały barki.  Zimą mieszkańcy dostawali się do „cywilizacji”, przechodząc do pobliskich osad po lodzie.

Ludmiła Dubinina z bratem Igorem

Fot. 1 Mała Luda z bratem – Igorem.

Rodzina Ludmiły Dubininy Fot. 2 Rodzina Ludmiły w komplecie. Od najmłodszych lat łączyły ją z ojcem silne więzi emocjonalne. Z czasem przejęła od niego szacunek dla partii komunistycznej i pogardę dla kultury zachodniej. 

Z Kiegostrowa rodzina przeniosła się do Archangielska nad Morzem Białym. Tu Luda skończyła szkołę podstawową i rozpoczęła naukę w technikum. Następna przeprowadzka miała miejsce, kiedy jej tatę mianowano dyrektorem tartaku w Krasnogorsku. Wówczas rodzina zamieszkała ponad 450 km dalej, na południe, blisko granicy z Kazachstanem. Tutaj w 1952 roku Luda wstąpiła do Komsomołu.

Ludmiła Dubinina z bratem Igorem Fot. 3 Luda i Igor Dubinin w Święta Bożego Narodzenia. Ateistyczne rodziny partyjne w ZSRR pielęgnowały wybrane tradycje prawosławne, sprowadzone głównie do wręczania podarków i ubierania choinki. Członkowie partii z zasady nie uczęszczali do cerkwi, które na ich polecenie masowo zamykano lub wyburzano już od lat trzydziestych. 

Po roku zamieszkali w Swierdłowku na ulicy Maminy-Sybiraka. Luda rozpoczęła naukę w dziewiątej klasie szkoły numer 13.[3] Następnie zdała egzaminy wstępne na Politechnikę Uralską. Dostała się na prestiżowy Wydział Budownictwa.[4] W przyszłości, dzięki ukończonym studiom oraz licznym kontaktom ojca, miała pracować jako inżynier.

Ludmiła była osobą niezwykle rodziną. Angażowała się w obowiązki domowe, dbała o ład i czystość. Lubiła spędzać czas z rodziną i zajmować się domem. Z młodszym bratem Igorem i rodzicami łączyła ją głęboka więź emocjonalna.

Ludmiła i jej pasje

Luda od dzieciństwa trenowała różne sporty, w tym lekkoatletykę. Startowała w zawodach sprinterskich w Kazaniu. Od początku studiów należała do Sekcji Turystycznej.  Brała udział w licznych wyprawach górskich, w tym w wyprawach zimowych o wyższej kategorii trudności.

Ludmiła Dubinina na szczycie uralskim Fot. 4 Zdobycie szczytu. Ural 1958 rok.

Latem 1958 roku dowodziła wyprawą po Uralu, której celem było zdobycie góry Czistop.[5] Na tej wyprawie brał udział G. Batałow. Jego zdaniem:

Luda okazała się mądrym, twardym, wnikliwym i sprawiedliwym kierownikiem. Uważała na nowicjuszy, we wszystkim pomagała.[6]

Ludmiła Dubinina podczas wyprawy na Ural Fot. 5 Ural 1958 rok. W czasie tej wyprawy Ludmiła po raz pierwszy sprawdziła swoje siły jako samodzielny kierownik ekipy.

W domu mówiono na nią „Lusia”. Brat zapamiętał ją jako zapaloną turystkę, która ciągle zdobywała nowe odznaczenia.[7] Z charakteru była podobna do ojca. Przyjęła od niego szacunek do partii i komunistyczne poglądy. Jurij Judin pamięta, że została wychowana w duchu partyjnym, zawsze mówiła prawdę.[8]

Jewgienij Zinowjew wspomina, że Luda kochała pieśni, dobrze śpiewała i fotografowała. Nie wiadomo dlaczego nie zabrała aparatu fotograficznego na wyprawę Igora Diatłowa, choć na poprzednich wyprawach zawsze miała aparat i wykonywała większość zdjęć. Zdaniem Zinowjewa:

Ludmiła Dubinina włączyła się w turystyczne życie Politechniki Uralskiej niemalże od pierwszych dni studiów. Organizowała różne przedsięwzięcia: tańce na lodzie, zabawy. Brała udział w koncertach, kochała piosenki, potrafiła dobrze fotografować. Lubiła turystykę, angażowała się w wyprawy narciarskie i piesze.[9]

Ludmiła Dubinina - ofiara tragedii na Przełęczy Diatłowa Fot. 6 i 7 Fotografie Ludmiły z okresu studiów na Politechnice Uralskiej.

notes Ludmiły Dubininy Fot. 8 Notes telefoniczny Ludmiły z 1958 roku. Po lewej stronie spisała godziny zajęć na uczelni.

W 1957 roku podczas wyprawy po Sajanach przypadkiem została postrzelona w nogę przez myśliwego. Koledzy przez kilkanaście kilometrów nieśli ją na rękach do punktu pomocy medycznej. Piotr Bartałomiej wspomina, że nie martwiła się wówczas o swój stan, tylko dopytywała, czy kolegom nie jest zbyt ciężko. O samej Ludmile mówi: to był złoty człowiek. Nic dziwnego, że Diatłow zabrał ją na swoją wyprawę.[10]

Ludmiła Dubinina postrzelona przez myśliwego Fot. 9 Zdjęcie wykonane w 1957 roku. Koledzy niosą ranną na rękach. Postrzelenie nie okazało się groźne, turyści sprawnie opatrzyli ranę i zatamowali krwawienie. Ludmiła szybko wróciła do zdrowia.

Poza turystyką największą pasją Ludy była muzyka. Prowadziła specjalne notesy, w których zapisywała słowa piosenek. Sama chętnie śpiewała oraz lubiła słuchać gry na instrumentach.

Wyprawa na Otorten

Mama Ludy nie chciała puścić córki na Otorten. 16 stycznia 1959 roku rodzina odbierała klucze do nowego, większego mieszkania. W związku z wyjazdem męża w delegację oczekiwała od niej odwołania wyjazdu i pomocy w przeprowadzce. Ostatecznie Ludmiła postawiła na swoim. Wszak to ona była pomysłodawczynią wyprawy…

Ludmiła Dubinina na wyprawie górskiej Fot. 10 Ludmiła podczas jednej z wypraw letnich. Na pomysł wyprawy na Otorten wpadła podczas rozmowy z kolegą, nazwiskiem Bijenko. Próbowali skompletować grupę, następnie kierownictwo objął Igor Diatłow.  Bijenko nie pojechał na wyprawę, jedynie odprowadził turystów na dworzec.

Tydzień przed wyruszeniem na Otorten rodzina Ludmiły przeniosła się do nowego mieszkania, na ulicy Dekabrystów. Dziewczyna pomogła mamie w przewiezieniu mebli i spakowaniu rzeczy osobistych całej rodziny. W tym samym czasie zdawała ostatnie egzaminy w sesji zimowej na studiach i przygotowywała się do wyprawy. Igor Diatłowa wyznaczył jej funkcję skarbnika. Musiała zatem skompletować składki od uczestników wyprawy, nadzorować wszystkie zakupy i aktualizować zaplanowany wcześniej budżet. Wszystkie te obowiązki spowodowały, że swoimi sprawami, mogła się zająć dopiero kilka godzin przed wyjazdem na dworzec. Pakowała się w takim pośpiechu, że zapomniała zabrać z domu ciepłego swetra.[11]

Nie zdążyła urządzić swojego pokoju w nowym mieszkaniu. Zostawiła sterty kartonów, którymi planowała zająć się po powrocie z Otorten. Szczegół ten nabrał makabrycznego znaczenia po zaginięciu dziewczyny. Rodzice Ludy, czekając na wieści o życiu lub śmierci córki, niemalże potykali się o pudła z jej ubraniami i drobiazgami. Im więcej czasu mijało, tym mniejsza była nadzieja na znalezienie turystów żywych. Upiorne kartony wyglądały jak efekt porządków po zmarłej, tym bardziej straszny, że nie został wykonany przez pogrążanych w żałobie krewnych. W tym przypadku kochająca porządek zmarła, uprzątnęła wszystko samodzielnie.

Radio dla martwej siostry

W chwili tragedii Igor Dubinin – brat Ludy miał 18 lat i uczył się w ostatniej klasie technikum. Kiedy Luda próbowała zdobyć Otorten, zdał egzaminy końcowe i pojechał na drugi koniec kraju, na praktyki zawodowe, ulokowane w miejscowości Leninogorskie, blisko granicy z Chinami. Był ostatnim krewnym, który dowiedział się o tragedii. Rodzice ukrywali przed nim wszystkie informacje, aby oszczędzić synowi zmartwień.

Igor rozmawiał z nimi przez telefon i domyślał się, że coś jest nie w porządku, gdyż w głosie mamy dało się zauważyć smutek. Zapewniano go jednak, że w domu jest „wszystko dobrze”. Po praktykach, za pierwsze zarobione w życiu pieniądze, kupił siostrze prezent. Było to radio do słuchania muzyki, które (o, ironio) nazywało się „Turysta.”[12] Dopiero po powrocie do Swierdłowska dowiedział się, że Luda nie ucieszy się z podarku. Rodzice odebrali syna na dworcu i poinformowali, że stało się nieszczęście, a pogrzeby pięciu uczestników wyprawy już się odbyły.

Śmierć w jarze

Zwłoki Ludmiły zostały znalezione w jarze 4 maja. Długi czas przebywania w śniegu i wodzie z roztopów spowodował znaczne uszkodzenia i rozłożenia ciała. Ludmiła nie miała języka, gałek ocznych, paznokci, tkanek miękkich na twarzy i w okolicy podniebienia. Wszystkie te uszkodzenia powstały pośmiertnie na skutek przebywania ciała w wodzie[13] i nie miały żadnego związku z charakterem wydarzeń na Przełęczy.

Scyzoryk Ludmiły zabrany na Przełęcz Diatłowa Fot. 11 Scyzoryk zabrany przez Ludmiłę na wyprawę Igora Diatłowa (stan obecny).

Przyczyną śmierci Ludy był krwotok i kłuta rana prawej komory serca. W sekcji zwłok stwierdzono kilkanaście wielokrotnych złamań żeber (z prawej strony mostka złamaniu uległy żebra numer 2, 3, 4, 5, z lewej strony mostka: 2, 3, 4, 5, 6, 7). Ponadto  zdiagnozowano niedokrwienie opon mózgowych, silny krwotok wewnętrzny, ponad półtora litra krwi w opłucnej i uszkodzenie prawej komory serca, prawdopodobnie na skutek wbicia się w organ fragmentu jednego ze złamanych żeber.

Wedle opinii biegłego Ludmiła zmarła około 10 – 20 minut od powstania urazów.[14] Przez kilka minut mogła być przytomna, lecz miała bardzo ograniczone możliwości poruszania się. Przyczyna tkwiła w bólu (każdy ruch powodował przemieszczenie fragmentów złamanych żeber i kolejne urazy) oraz osłabnięciu, spowodowanym silnym krwotokiem. Na wysokości klatki piersiowej śledczy nie zdiagnozowali sińców, które mogłyby świadczyć o silnym uderzeniu w tym miejscu. Jej obrażenia ekspert ds. medycyny sądowej porównał do urazów ofiar wypadków komunikacyjnych lub fali uderzeniowej.[15]

Hipotezy dotyczące przyczyny urazów

W aktach śledczych brakuje wyjaśnienia przyczyn urazów Ludmiły. Badacze tragedii sformułowali kilka hipotez.

W jednej z nich zakłada się, że na Przełęczy doszło do bliżej niesprecyzowanej eksplozji, której fala uderzeniowa zabiła Ludę, Nikołaja i Siemiona. Istnieją również podejrzenia, że ofiary z jaru padły ofiarą zabójstwa, a napastnicy zastosowali specjalną technikę bicia, która nie pozostawia śladów zewnętrznych w postaci sińców. Wedle niektórych badaczy tragedii linia złamań żeber u Ludmiły odpowiada rozkładowi urazów, które powstałyby od uderzenia kolbą od kałasznikowa.[16]

Istnieje również hipoteza, wedle której tragedia na Przełęczy była zemstą na ojcu Ludy, a jej wcześniejsze postrzelenie – ostrzeżeniem. Aleksander Dubinin, jako szanowany i wpływowy komunista mógł podejmować decyzje, które przyczyniły się do krzywdy niejednej osoby. Żadna z ofiar tragedii nie miała tak silnych obrażeń jak Luda, a na jej ojcu nie można było zemścić się okrutniej, niż zabijając jego ukochaną córkę.

Hipoteza, zakładająca że urazy Ludmiły powstały w namiocie na skutek osunięcia się masy śniegu, została poddana krytyce przez licznych specjalistów ds. medycyny sądowej. Ich zdaniem kobieta z praktycznie zmiażdżoną klatką piersiową, kłutą raną serca i silnym krwotokiem nie byłaby w stanie przejść od namiotu do jaru, gdzie znaleziono jej zwłoki. Pokonanie tej odległości (wynoszącej ponad 1,5 km) nie byłoby również możliwe w ciągu kilku minut, które dzieliły ofiarę od wystąpienia urazów do utraty przytomności.

Zaskakujące zeznanie

Ojciec Ludy złożył w prokuraturze najbardziej zaskakujące zeznanie ze wszystkich przesłuchiwanych świadków. Poddał druzgoczącej krytyce poszukiwania i śledztwo, a swoją wypowiedź podsumował w słowach:

Jeśli pocisk zboczył z toru i nie trafił na wyznaczony poligon to moim zdaniem resort, który go wystrzelił, powinien wysłać wywiad powietrzny na miejsce upadku lub awarii, dla wyjaśnienia powstałych szkód i udzielenia prawdopodobnie potrzebnej pomocy. Jeśli tego nie zrobiono, to świadczy o bezdusznym stosunku pracowników Ministerstwa Obrony do ratowania życia ludzi, którymi mogli być turyści lub myśliwi. […] Jako rodzic żądam, aby osoby ponoszące winę za śmierć całej grupy surowo odpowiedziały przez radzieckim sądem.[17]

W chwili tragedii mama Ludmiły pracowała jako sekretarka Nikołaja Aleksandrowicza Semichatowa.[18] Był to bardzo zasłużony dla przemysłu zbrojeniowego ZSRR inżynier i konstruktor rakiet, który pierwotnie pracował w Moskwie w Instytucie NII- 885, a następnie w zakładzie 626 w Swierdłowsku. Od 1953 Semichatow  nadzorował produkcję rakiet w Instytucie NII-592, gdzie awansował na stanowisko głównego inżyniera. Tu właśnie jego sekretarką została mama Ludy.

Profesor Nikołaj SemichatowFot. 12 Profesor Nikołaj Semichatow. Główny konstruktor układów sterowniczych wszystkich rakiet produkowanych przez ZSRR. W 1959 roku mama Ludmiły Dubininy pracowała jako jego osobista sekretarka.  Wedle podejrzeń krewnych i przyjaciół rodziny to właśnie Semichatow przekazał rodzicom Ludmiły informację o charakterze wydarzeń na Przełęczy. (Fot. domena publiczna, wolna licencja).

Zdaniem brata Ludmiły, mama do końca życia powtarzała, że przyczyną tragedii na Przełęczy była awaria rakiety. Ojciec z kolei pozostał zaciętym wrogiem Chruszczowa, którego winił za śmierć córki. Hipoteza wiążącą tragedię na Przełęczy z awarią rakiety pojawiła się już po znalezieniu pierwszych ofiar. Brat Ludy nie wyklucza, że jego rodzice znali prawdę, ponieważ oboje byli blisko władzy, mieli ważne pozycje w partii i kontakty z wpływowymi ludźmi. W jego opinii:

Ojciec do śmierci był zaciętym przeciwnikiem Chruszczowa, ponieważ uważał go za jednego z winnych śmierci swojej córki. Mama bez końca powtarzała: „rakieta, rakieta”.[19]

Oboje rodzice zmarli stosunkowo młodo z powodu trosk i chorób, w które popadli na skutek stresu i zmartwień po śmierci córki. Brat Ludmiły uważa, że tragedia na Przełęczy wydarzyła się na skutek działań wojskowych lub testów broni.[20] Jego zdaniem fakt napromieniowania ubrań i ciał ofiar mógł być związany z katastrofą w Majaku.[21]

W 2001 roku brat Ludy próbował uzyskać od prokuratury w Swierdłowsku zezwolenie na wgląd do akt śledczych. Chciał zapoznać się z zapisem zeznania, które w 1959 roku złożył jego ojciec oraz przeanalizować całą dokumentację pod względem weryfikacji hipotezy postawionej przez jego rodziców. W drodze wyjątku udzielono mu takiej możliwości.

Prokuratura - zezwolenie na wgląd do akt Fot. 13 Skan pisma prokuratora Stiepanowa do Igora Dubinina – brata Ludmiły z dnia 7 maja 2001 roku, zezwalające na zapoznanie się z aktami sprawy (szarym kolorem zakryte dane teleadresowe). Wedle prokuratora Stiepanowa śledztwo w sprawie śmierci turystów rozpoczęło się 12 lutego 1959 roku (zaznaczenie kolorem zielonym), choć na okładce akt figuruje data: 6 lutego 1959 roku.

____

© Alice Lugen. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Proszę o wskazanie autora i źródła przy korzystaniu z prawa cytatu.

  • Konsultacja z zakresu medycyny sądowej – VOTUM.
  • Konsultacja historyczna – Michaił Kaszczow.
  • Tłumaczenie cytatów – Alice Lugen.

Zdjęcia oznaczone Diatlow.pl  pochodzą ze zbiorów autorki lub Fundacji Pamięci Grupy Diatłowa, prowadzonej przez Jurija Kuncewicza, z siedzibą w Jekaterynburgu i nie mogą być upowszechniane bez pisemnej zgody autorki lub Fundacji.

Fot. 12 – domena publiczna, wolna licencja

Oryginał korespondencji brata Ludmiły z prokuraturą znajduje się w archiwach Fundacji Pamięci Grupy Diatłowa.

Fragment zeznania Aleksandra Dubinin na podstawie dokumentacji z akt śledczych: Уголовное дело о гибели туристов в районе горы Отортен.

Oryginał do wglądu: Государственный Архив СО, Екатеринбург.

Dokumenty Ludmiły do wglądu: Уральский государственный технический университет — УПИ, Екатеринбург, ул. Мира, 19, 620002, Россия

____

Źródła:

[1] Rękopis. Dziennik Ludmiły Dubininy, prowadzony w czasie wyprawy na Otorten w 1959 roku

[2] Rękopis. Autobiografia Ludmiła Dubinina, Akta osobowe numer 537104 Politechniki Uralskiej

[3] Świadectwo dojrzałości numer 079647 – Ludmiła Dubinina

[4] Akta osobowe numer 557396 Politechniki Uralskiej – Ludmiła Dubinina

[5] А. Матвеева Перевал Дятлова или Тайна девяти, АСТ, Москва 2013

[6] Я. Виктория Какой мы видим Людмилу Дубинину?, Журнал Самиздат, 23.08.2015

[7] Текст беседыЦЕНТРа гражданского расследования трагедии Дятловцев” (НАВИГ, АЛАТАО),  с Дубининым Игорем Александровичем по делу Дятловцев, 07.08.2008

[8] М. Огечин Тайна горы мертвецов. Перевал Дятлова, Россия-1, 5-6.03.2013

[9] УГТУУПИ: Люди. Годы. Увлечения. Том I. Человек, спорт, природа, Екатеринбург: УГТУ, 1999

[10] М. Огечин Тайна горы мертвецов. Перевал Дятлова, Россия-1, 5-6.03.2013

[11] Rękopis. Dziennik Ludmiły Dubininy, prowadzony w czasie wyprawy na Otorten w 1959 roku

[12] А. Матвеева  Беседа с братом Л. Дубининой, w: www.infodjatlov.narod.ru

[13] Акт исследования трупа Дубининой, Удобное Дело, Том 1,  355 – 357

[14] Допрос эксперта Возрожденного, Удобное Дело, Том 1,  381 – 383

[15] Допрос эксперта Возрожденного, Удобное Дело, Том 1,  381 – 383

[16] А. Матвеева Перевал Дятлова или Тайна девяти, АСТ, Москва 2013

[17] Допрос свидетеля Дубинина А.Н., Удобное Дело, Том 1,  284 – 287

[18] Н. Варсегов  Отец Люды Дубининой винил в смерти дочери Никиту Хрущева, К. П., 25.03.2014

[19] Н. Варсегов  Отец Люды Дубининой винил в смерти дочери Никиту Хрущева, К. П., 25.03.2014

[20] А. Матвеева  Беседа с братом Л. Дубининой, w: www.infodjatlov.narod.ru

[21] Текст беседыЦЕНТРа гражданского расследования трагедии Дятловцев” (НАВИГ, АЛАТАО), с Дубининым Игорем Александровичем по делу Дятловцев, 07.08.2008

[22] Korespondencja Igor Dubinin – Prokuratura w Jekaterynburgu, od 13.05.2008 do 14.11.2008