Przełęcz Diatłowa – ślady na stoku

Od namiotu, w dół zbocza do krawędzi lasu, poszukiwacze zauważyli ślady na śniegu pozostawione przez 8 lub 9 osób, widoczne na niektórych odcinkach drogi. Wedle obiegowych opinii turyści z grupy Diatłowa byli boso, nieśli rannych lub biegli w panice półtora kilometra w dół zbocza. Świadectwa poszukiwaczy każą zweryfikować niektóre z mitów. Jednak część pytań, dotycząca śladów, pozostaje bez odpowiedzi.

Ścieżka śladów na Przełęczy Diatłowa

Wedle prokuratora Iwanowa od namiotu do cedru biegła ścieżka śladów 8 lub 9 osób, widoczna na fragmencie zbocza, o długości około pół kilometra. Jego zdaniem: wszyscy turyści poruszali się samodzielnie, nikt nikogo nie niósł.[1]

Co ciekawe: ślady Diatłowców nie były wklęsłe, ale wypukłe. Tworzyły na stoku nieregularnych rozmiarów stożki.  Wynika to z faktu, że śnieg pod stopami idących ugniatał się, a wiatr wiejący na stoku wywiewał „luźny” puch śnieżny naokoło tego miejsca. Współcześni badacze przeprowadzili szereg eksperymentów dotyczących kształtu, formy oraz stopnia zachowania śladów po upływie dłuższego czasu, w warunkach zbliżonych do tych, które miały miejsce w chwili tragedii. Potwierdziły one, że ślady są w stanie przetrwać okres około 3 tygodni, a padający z góry śnieg, nie uszkadza wypukłych „stożków”, lecz jest wywiewany przez wiatr. Choć dla każdego badacza sprawy, który po raz pierwszy zapoznaje się z fotografiami wykonanymi na stoku, kwestia niezwykle trwałych na uszkodzenia i zarazem wypukłych śladów wydaje się mocno podejrzana, przeprowadzone na miejscu tragedii doświadczenia potwierdzają, że faktycznie takie zjawisko było możliwe.

Przełęcz Diatłowa - ślady stóp Fot. 1 Ścieżka śladów na stoku. Fotografia z akt śledczych.

Wśród osób, które osobiście widziały ślady Diatłowców na Górze Umarłych, nie ma zgodności w zakresie długości wydeptanej ścieżki. W. Karelin wspomina:

Kiedy znaleziono namiot bardzo uważnie obejrzałem wszystko dookoła. Pierwsze, co rzucało się w oczy to fakt, że śnieg na zboczu był nieduży, jakby rozwiany, przy czym wyraźnie odróżniało się szersze pasmo większego śniegu, na którym zachowały się ślady. Ale wedle naszej analizy, z jakiś powodów, zostawiło je 8 osób, a nie 9. Ślady ciągnęły się od namiotu na długości 250 – 300 metrów, nie na długości 500 metrów, jak twierdził prokurator Iwanow. Następnie znikały. Potem znów pojawiały się, już przy samym lesie pod cedrem, gdzie znaleziono zwłoki Doroszenki i Kriwoniszczenki.[2]

Faktyczna długość ścieżki śladów na zboczu jest praktycznie niemożliwa do ustalenia. Nie wykonano zdjęcia, na podstawie którego można byłoby ją oszacować. W prokuraturze znajdują się jedynie fotografie zrobione przez prokuratora Tiempałowa, obrazujące małe fragmenty ścieżki lub zbliżenie na poszczególne ślady. Długość ścieżki podawana przez świadków waha się od 50 metrów (zdaniem prokuratora Tiempałowa), przez 250 – 300 (zdaniem Karelina), 500 do 800 metrów (w opinii Iwanowa i Lebiediewa), aż do kilometra (wedle Maslennikowa).

Przełęcz Diatłowa - ślady na śniegu Fot. 2 Fragment ścieżki śladów. Fotografia z akt śledczych.

Ślady na Przełęczy Diatłowa Fot. 3 Ścieżka śladów, ujęcie z góry. Fotografia z akt śledczych.

Nie ma również zgodności w zakresie ustalenia odległości od namiotu, na której ślady zaczęły być widoczne. Świadkowie podają diametralnie różne odległości od namiotu do początku ścieżki. Szarawin twierdzi, że ślady zaczynały być widoczne w odległości około 8 metrów od namiotu, Słobcow ocenia odległość na 15 – 20 metrów, Czernyszow na 30 – 40 metrów, prokurator Tiempałow na 50 – 60 metrów.

Reasumując: w aktach śledczych znajdują się protokoły, wedle których długość ścieżki wydeptanej przez Diatłowców waha się od 50 metrów do kilometra, zaś jej odległość od namiotu podawana jest w przedziale od 8 do 60 metrów. Większość świadków, którzy widzieli ślady na stoku złożyła zeznania w prokuraturze i do dnia dzisiejszego potwierdza podane przez siebie parametry, zapewniając, że miejsce tragedii obejrzeli bardzo uważnie.

Boso? W dwóch grupach?

Żadna z ofiar tragedii nie została znaleziona zupełnie bosa. Jest zarazem możliwe, że ktoś upuścił namiot bez skarpetek i otrzymał je później od któregoś z towarzyszy. W telegramie wysłanym z miejsca tragedii czytamy bowiem:

Udało się znaleźć ślady 8 – 9 ludzi od samego namiotu do około km. w dół stoku, dalej ślady zacierają się. Jeden człowiek miał buty, pozostali w skarpetkach lub boso.[3]

Jedyną ofiarą, która w chwili znalezienia zwłok miała na sobie buty, był Nikołaj. Śledczy nie ustalili jednak do kogo one należały, w związku z czym nie jest do końca pewne, czy Nikołaj opuścił w nich namiot.

Odcisk buta na Przełęczy Diatłowa Fot. 4 Odcisk buta na śniegu, sfotografowany przez prokuratora Tiempałowa.

Z całą pewnością na stoku zostawiono ślad, odciśnięty przez osobę mającą na nogach buty, ponieważ zostało to sfotografowane przez prokuratora Tiempałowa. Pozostałe kwestie nie są jasne. Szarawin twierdzi, że resztę śladów zostawiły osoby bose lub w skarpetkach.[4] Karelin zapewnia, że nie widział żadnego śladu zostawionego bosą stopą.[5] Lebiediew zaś zeznał w prokuraturze:

Ślady prowadzące w dół zbocza od namiotu były rzeczywiście bardzo wyraźne. Nie jestem tropicielem i nie mogę powiedzieć ile osób tam schodziło, ale moim zdaniem schodzili razem, inaczej ślady by się rozeszły. W nocy, w której przypuszczalnie doszło do tragedii, była zamieć, a te ślady szły koło siebie i rozdzieliły się na dwie grupy, daleko na dole (około 800 metrów), na kamiennym zboczu. Zdaje się, że w niektórych miejscach widoczne były ślady gołych stół. Większość zostawiły osoby w skarpetkach. [6]

Ślady na śniegu na Przełęczy Diatłowa Fot. 5 Nietypowy wklęsły ślad sfotografowany przez prokuratora Tiempałowa. Najprawdopodobniej został zostawiony przez Rustema Słobodzina, który w chwili śmierci miał na sobie jedną walonkę. Druga (od kompletu) pozostała w namiocie.

Z relacji Czernyszowa, który wchodził w skład ekipy poszukiwawczej wynika, że grupa faktycznie rozdzielała się i wracała do siebie. Sugerował, że turyści nie chcieli stracić się z pola widzenia. Zarazem schodzili w stronę cedru w dwóch grupach. W pierwszej szło 6 lub 7 osób, zaś po ich lewej stronie, w odległości około 20 metrów, poruszały się pozostałe dwie osoby. Następnie ślady połączyły się.[7]

Siejgiej Sogrin, który wraz z prokuratorem Iwanowem prześledził drogę Diatłowców, potwierdza, że ślady rozchodziły się i zbiegały ponownie. Na stoku, około 300 metrów od namiotu, zaczynała się warstwa lodu, pokryta licznymi kamieniami. Tu ślady zagęściły się tak, jak gdyby Diatłowcy pomagali sobie wzajemnie w pokonaniu ludu.[8] Następnie ślady zniknęły, zatarte przez śnieg.

Przełęcz Diatłowa - ślady stóp na śniegu Fot. 6 Ślady turystów w zbliżeniu. Fotografia z akt śledczych.

Ile osób szło po zboczu?

Maslennikow, który dokładnie analizował tę kwestię zeznał w prokuraturze:

Ślady były widoczne na pewnym odcinku zbocza pod namiotem, przy czym tylko w jednym miejscu były to ślady wszystkich turystów. W pozostałych miejscach były ślady od 3 do 5 osób, albo i mniej. Nie jestem pewien czy śladów było 8 czy 9 ponieważ ślady „wpadały” na siebie. Ja byłbym skłonny uważać, że było 9 par śladów.[9]

Inne wnioski z obserwacji śladów wyprowadził prokurator Tiempałow:

50 – 60 metrów od namiotu w dół znalazłem 8 par śladów ludzi, które dokładnie przeanalizowałem, ale były zdeformowane na skutek wiatrów i wahania temperatury. Dziewiątego śladu nie znalazłem, po prostu go nie było. Ślady sfotografowałem. Kierowały się w dół od namiotu. Pokazały mi, że ludzie szli normalnym krokiem z góry na dół. Ślady były widoczne na pięćdziesięciometrowym odcinku, dalej nie było ich widać.[10]

„Normalny” krok turystów, zaobserwowany przez prokuratora Tiempałow wzbudza wątpliwości innych świadków, którzy twierdzą, że na początku trasy ofiary z całą pewnością biegły. Wadim Brusnicyn przeanalizował ślady najbliżej namiotu i stwierdził, że niektóre kroki (należące do jednej osoby) stawiane były w znacznej odległości od siebie, około 1,5 m. Taki układ kroków, w jego opinii, bezspornie wskazuje na bieg.[11]

Sogrin opisał to słowach:

Jeśli przestudiować ślady jednego człowieka, były to ślady biegnącego. Ale rząd śladów wyglądał inaczej. Dlatego niektórzy mieli wrażenie, że były to ślady ludzi idących normalnym krokiem. Oni chcieli uciec jak najszybciej: jedna osoba wyskoczyła z namiotu i pobiegła. Za nią wybiegła kolejna osoba, ale swoją ścieżką, zostawiając swój ślad.[12]

Zarazem na fotografiach wykonanych przez prokuratora Tiempałowa, na dalszym odcinku ścieżki, faktycznie widoczne są ślady osób idących normalnym krokiem lub wręcz drepczących w miejscu.

Fotografie śladów, znajdujące się w aktach śledczych, niestety nie pozwalają na rozstrzygnięcie wątpliwości, powstałych na skutek rozbieżności w relacjach świadków.

____

© Alice Lugen. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Proszę o wskazanie autora i źródła przy korzystaniu z prawa cytatu.

Zdjęcia użyte na stronie pochodzą ze zbiorów autorki lub Fundacji Pamięci Grupy Diatłowa, prowadzonej przez Jurija Kuncewicza, z siedzibą w Jekaterynburgu i nie mogą być upowszechniane bez pisemnej zgody autorki lub Fundacji.

Materiał źródłowy: Уголовное дело о гибели туристов в районе горы Отортен.

Oryginał do wglądu: Государственный Архив СО, Екатеринбург.

____

Źródła cytatów:

[1] Л. Иванов Тайна огненных шаров, Ленинский Путь, 22-24.12.1990

[2] А. Гущин Цена гостайны – девять жизней? Трагедия у Горы Мертвецов: документы и версии, Екатеринбург, 1999

[3] Радиограмма Сульману Принял Темников №103, Удобное Дело, Том 1, 160

[4] Версии трагедии гибели Дятлова, КП ТВ Video, 2013

[5] А. Гущин Цена гостайны – девять жизней? Трагедия у Горы Мертвецов: документы и версии, Екатеринбург, 1999

[6] Допрос свидетеля Лебедева В. Л., Удобное Дело, Том 1, 313-315

[7] Протокол допроса свидетеля Чернышова, Удобное Дело, Том 1, 88 – 93

[8] Н. Варсегов и Н. Варсеговa Группа Дятлова убегала из палатки от удушливого газа, К. П., 23.06.2014

[9] Дополнительный допрос Масленникова, Удобное Дело, Том 1, 295 – 297

[10] Допрос свидетеля Темпалова В. И., Удобное Дело, Том 1, 309-312

[11] Почему власти скрыли причину смерти Перевал Дятлова, КП ТВ Video, 2013

[12] Н. Варсегов и Н. Варсеговa Группа Дятлова убегала из палатки от удушливого газа, К. П., 23.06.2014